Najczęściej powtarzane błędne opinie na temat biotechnologii i ich wyjaśnienie (z portalu Polskiej Federacji Biotechnologii)

W ostatnich latach pojawiało się wiele doniesień w mediach na temat biotechnologii, a szczególnie na temat jej wpływu na bezpieczeństwo żywności, zdrowie ludzi i zwierząt oraz wpływu na środowisko. Poruszano także kwestie związane z etyką, klonowaniem i terapiami genetycznymi. Niestety wiele publikacji przedstawia biotechnologię w sposób nieobiektywny, często sensacyjny i nastawiony na wzbudzenie obaw wśród społeczeństwa. Poniżej przywołujemy kilka z błędnych mitów, które zaistniały w mediach wraz z wyjaśnieniami.

1. „Gen orzecha brazylijskiego w soi powodujący alergie.”

Pewne białka orzecha brazylijskiego, podobnie jak białka większości orzechów, są ogólnie znanymi alergenami. Geny odpowiedzialne za wytwarzanie tych białek w orzechu użyte do modyfikacji genomu soi będą produkować te same alergenne białka w soi. Przykład, na który powołują się bardzo często przeciwnicy biotechnologii, nie ma nic wspólnego z rzeczywistym zagrożeniem dla zdrowia ludzi. Opisany eksperyment nigdy nie wyszedł z fazy prac laboratoryjnych; nigdy nie zostałby skomercjalizowany. Niezwykle rygorystyczna procedura dopuszczania produktów do obrotu oraz odpowiedzialność naukowców stanowią zabezpieczenie przed wprowadzaniem dodatkowych alergenów do produktów spożywczych. Natomiast prowadzone są liczne prace badawcze nad usunięciem alergenów z podstawowych produktów spożywczych (np. wyeliminowanie alergennego działania glutenu w pieczywie).

2. Modyfikowana kukurydza paszowa „StarLink” w produktach spożywczych „Taco Shells.”

Aktywiści organizacji tzw. „zielonych” znaleźli w produktach spożywczych śladowe ilości zmodyfikowanych białek kukurydzy, która została w tamtym czasie dopuszczona tylko do sprzedaży na paszę. Zmieszanie kukurydzy paszowej z kukurydzą używaną na cele spożywcze było oczywistym naruszeniem zasad rejestracji i dopuszczenia do obrotu. W konsekwencji firma Aventis wycofała kukurydzę z obrotu, a produkty „Taco Shells” usunięto ze sklepów. Pomimo podsycanej paniki, po przebadaniu tysięcy ludzi nie stwierdzono najmniejszego negatywnego oddziaływania „nieautoryzowanego” białka na zdrowie ludzi. Prawdopodobnie zaledwie kilka miesięcy później i tak kukurydza ta byłaby dopuszczona do obrotu w produktach spożywczych.

3. „Superchwasty.”

Przeciwnicy biotechnologii w rolnictwie straszą wizją „superchwastów”, które powstaną, gdy samosiewy zmodyfikowanej rośliny uprawnej wyrosną w uprawie następczej lub gdy w wyniku krzyżowania zmodyfikowanych roślin uprawnych ze spokrewnionymi gatunkami dzikimi, dzięki uzyskaniu nowych cech zdominują one inne gatunki, naruszą bioróżnorodność i zwiększą koszty dla rolników.
Rośliny uprawne są ulepszane pod kątem odporności na środek chwastobójczy o lepszym profilu ekologicznym i o bardzo szerokim spektrum zwalczanych chwastów, co znakomicie ułatwia pracę rolnikom, podnosi plony itd. Każdy gatunek uprawny, ale i chwast jest odporny na kilka do kilkudziesięciu substancji aktywnych herbicydów i równocześnie jest nieodporny na podobną ilość innych substancji aktywnych. Modyfikacja genetyczna uodparnia roślinę uprawną dodatkowo na jeszcze jeden herbicyd. Nawet gdyby taka roślina uprawna przetrwała na polu zimę albo wyrosła z osypanych nasion w uprawie następczej, albo przekrzyżowała się z chwastem, to i tak można ją lub taki chwast łatwo zwalczyć. Uodparnianie się chwastów na herbicydy jest znane od lat 70-tych i rolnicy radzą sobie poprzez zmianowanie, zwykłą uprawę mechaniczną albo standardowy program herbicydowy w uprawie następczej.
Teoretycznie możliwe przekrzyżowanie rośliny uprawnej z gatunkiem dzikim i przeniesienie na niego nowej cechy (tj. odporności na jeden herbicyd) nie powoduje powstania żadnej przewagi ekologicznej takiej rośliny w środowisku naturalnym, ponieważ efekt modyfikacji ujawnia się wyłącznie w przypadku użycia danego herbicydu. Roślina zmodyfikowana posiada wszystkie pozostałe cechy - takie same cechy jak niezmodyfikowana.

4. „Kukurydza zabijająca larwy motyla Monarch.”

Laboratoryjne badania przeprowadzone w Cornell University wykazały możliwość działania owadobójczego pyłku kukurydzy Bt (zmodyfikowanej pod kątem odporności na omacnicę prosowiankę) na larwy motyla Monarch, żywiące się na liściach chwastu - trojeści i posypanego pyłkiem kukurydzy Bt. Doniesienia te stały się jednym z powodów wstrzymania procesu regulacyjnego dla nowych GMO (genetycznie zmodyfikowanych organizmów) w Unii Europejskiej na blisko 6 lat.
Entomolodzy z Cornell University sami opublikowali sprostowanie po wykonaniu badań polowych, które nie potwierdziły zagrożenia.
Dawki pyłku użyte w doświadczeniu laboratoryjnym były całkowicie nieproporcjonalne w stosunku do potencjalnych dawek w warunkach polowych. Okres żerowania larw zwykle nie pokrywa się z okresem pylenia kukurydzy, który trwa ok. 7 dni. Rośliny trojeści występują bardzo rzadko na polu kukurydzy, ponieważ są one eliminowane jako chwast, a ciężki pyłek kukurydzy spada w promieniu nie większym niż 2 m od wiechy kukurydzy. Ponadto stwierdzono, że motyle giną w wyniku stosowania zabiegów chemicznych koniecznych dla ochrony kukurydzy nieulepszonej biotechnologicznie, a głównym czynnikiem wpływającym negatywnie na populacje motyla Monarch jest niszczenie siedlisk ich naturalnego występowania.

5. „Modyfikacja ziemniaków jest śmiertelna dla szczurów.”

Węgierski uczony –Arpad Pusztai – pracujący w Wielkiej Brytanii ogłosił w wywiadzie telewizyjnym wyniki swych nie-recenzowanych badań, które zostały jednoznacznie zinterpretowane przez media jako zabójcze działanie biotechnologii na organizmy żywe.
W rzeczywistości Pusztai wprowadził do ziemniaków geny produkujące lektynę – dobrze znaną substancję antyżywieniową. Efekt jej obecności w pożywieniu był z góry do przewidzenia. Nikt, nigdy nie prowadził badań nad taką modyfikacją ziemniaków w celach komercyjnych, bo nie miałaby ona żadnego sensu ekonomicznego. Za brak rzetelności w badaniach i nieetyczną postawę, nieprzystającą naukowcowi Rowett Research Institute nie przedłużył kontraktu z Pusztai’em.

6. „Śmiertelne przypadki po zażyciu tryptofanu w USA.”

Przykład ten jest propagowany przez przeciwników biotechnologii równie często jak zgubny wpływ DDT i alergie z orzecha brazylijskiego, ale tak jak wiele innych nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem biotechnologii. Tryptofan jest sprzedawany w USA jako odżywka i biosyntetyzowany przez zmodyfikowane genetycznie bakterie. Przyczyną śmierci kilku osób było zanieczyszczenie preparatu dimerem tryptofanu, na skutek uproszczenia procedury oczyszczania. Nie był to w żaden sposób efekt uboczny działania produktu biotechnologicznego albo modyfikacji genetycznej bakterii, a skutek ludzkiego niedbalstwa.

7. „Markery antybiotykowe przeniosą się na mikrorganizmy przewodu pokarmowego i spowodują uodpornienie na leki antybiotykowe.”

Obok genu warunkującego powstanie danej cechy w ulepszanej roślinie zwykle wprowadza się drugi gen np. warunkujący odporność na antybiotyk (przeważnie kanamycynę), służący do selekcji linii zmodyfikowanych. Powstała obawa, iż gen warunkujący odporność na antybiotyk może przenieść się na mikroorganizmy przewodu pokarmowego ludzi lub zwierząt i spowodować uodpornienie na antybiotyk.
Ponad 99,9 % wszystkich „obcych” genów jest degradowanych w przewodzie pokarmowym ssaków. Zdolności rekombinacyjne (tzn. zdolność do wbudowania obcego materiału genetycznego do swojego genomu) mikroorganizmów przewodu pokarmowego są bardzo niewielkie. Aby taki horyzontalny transfer nastąpił gen musi być wbudowany w chromosom mikroorganizmu, co w warunkach panujących w przewodzie pokarmowym jest praktycznie niemożliwe. Ponadto wiele mikroorganizmów już posiada rozwiniętą odporność na kanamycynę w stopniu znacząco przewyższającym wszelki możliwy transfer horyzontalny.
Pomimo stwierdzonego bezpieczeństwa wykorzystywania markerów antybiotykowych w celu ograniczenia obaw naukowcy pracują nad nowymi, „nie-antybiotykowymi” markerami selekcjonującymi.